Back Focus (BF) i Front Focus (FF) – problemy obiektywów lustrzanek

BF i FF – co to jest?

Tytuł tego artykułu powinien właściwie brzmieć: BF i FF – zmora użytkowników lustrzanek, ponieważ tak naprawdę problem powstaje na styku obiektyw – korpus i dotyczy współpracy obu elementów. O tym, że BF/FF może być dużym problemem, przekonał się już niejeden użytkownik lustrzanek zwłaszcza wtedy, gdy posiada kilka obiektywów. Ale zacznijmy od początku.

BF – to back focus, czyli w dosłownym tłumaczeniu cofnięte ostrzenie, zaś FF – to front focus, czyli przednie ostrzenie. Mówiąc bardziej po polsku, BF to ostrzenie za punktem ustawienia ostrości, zaś FF – przed tym punktem. Oznacza to, że przy BF ostre będą obiekty położone nieco za punktem, na którym ustawiamy ostrość, zaś przy FF – obiekty położone przed tym punktem. Problem jest szczególnie dokuczliwy przy robieniu zdjęć obiektywami o długiej ogniskowej (tele) oraz przy dużych otworach przesłony, ponieważ wtedy – jak pamiętamy – głębia ostrości jest najmniejsza i ewentualne błędy ustawienia ostrości są bardzo wyraźnie widoczne.

Występowanie BF lub FF można wstępnie sprawdzić w prosty sposób nawet w warunkach domowych, fotografując pod kątem 45o tablicę testową lub nawet fragment gazety. W celu uzyskania dokładniejszych wyników proponujemy nieco zmodyfikowaną tablicę testową.

Przy prawidłowym ostrzeniu zdjęcie tablicy będzie wyglądało jak poniżej: 

W tym przypadku mamy do czynienia z BF:

A teraz przypadek FF:

Aby sprawdzić współpracę obiektywu z korpusem należy zrobić serię zdjęć przy maksymalnie otwartej przesłonie dla kilku długości ogniskowej, obserwując szczególnie uważnie zdjęcia robione tzw. długim końcem obiektywu, czyli przy największej ogniskowej, gdzie – jak pamiętamy – głębia ostrości (GO) jest najmniejsza.

Rozkład GO w stosunku do punktu ostrzenia jest różny, dlatego można przyjąć, że obiektyw współpracuje z korpusem poprawnie, jeżeli punkt ustawiania ostrości (0) mieści się zawsze w obrębie głębi ostrości. Za prawidłowe uznamy więc przykładowe rozkłady strefy dobrej ostrości: od +10 do -20 lub od +15 do -10.

Klienci często przykładają nadmierną wagę do idealnej symetrii głębi ostrości, oczekując zawsze wyniku w stylu od +10 do -10. Proszę pamiętać, że pomiary testowe dokonywane są w warunkach ekstremalnie małej głębi ostrości. Przykładowo: dla ogniskowej 50 mm, przesłony f/2,8 i odległości ostrzenia 40 cm, głębia ostrości wynosi zaledwie 8 mm. W tej sytuacji uzyskanie idealnie symetrycznych wyników jest w praktyce bardzo trudne. W warunkach rzeczywistych ten sam obiektyw przy fotografowaniu z odległości 2 m ma dla przesłony f/2,8 głębię ostrości ponad 20 cm, a z 4 m już prawie 90 cm, co oznacza, że ewentualne przesunięcie go o kilka milimetrów do przodu lub do tyłu nie ma w praktyce najmniejszego znaczenia.

Aby przeciąć wszelkie dyskusje na temat ewentualnych blędów pomiaru przy pomocy tablicy testowej proponujemy dla sceptyków alternatywną wersję sprawdzania celności AF przy pomocy trzech kart, proszków do prania lub innych kolorowych, płaskich opakowań z dużą ilością szczegółów, ustawionych prostopadle do osi obiektywu jak na zdjęciu poniżej. Ostrzymy na element środkowy i on oczywiście musi mieć najlepszą ostrość.

Jeżeli testy wypadną pomyślnie miałeś sporo szczęścia. Niestety zdarza się czasem, że dysponując kilkoma obiektywami, któryś z nich wykazuje większe lub mniejsze odchyłki w ostrzeniu. O powstawaniu tego zjawiska nieco szerzej w następnym punkcie.

Jak powstaje BF/FF?

Aby wyjaśnić mechanizm powstawania BF/FF musimy przypomnieć zasadę działania lustrzanki, o czym pisałem między innymi w artykule  Kompakt czy lustrzanka.

W fazie podglądu wiązka światła przechodząca przez obiektyw zostaje odbita przez lustro główne do góry, a następnie pada na matówkę, na której obserwujemy przez wizjer powstały obraz. Ponieważ lustro główne jest półprzepuszczalne część światła przechodzi dalej i po odbiciu od lustra dodatkowego AF pada na czujnik umieszczony w dolnej części komory. Soczewki obiektywu zostają ustawione w taki sposób, aby czujnik zarejestrował najlepszą ostrość zdjęcia.

Za poprawne nastawienie ostrości odpowiadają, mówiąc w dużym uproszczeniu, trzy elementy:

  • elektronika obiektywu
  • elektronika aparatu
  • położenie lustra dodatkowego AF

Układy elektroniczne obiektywu i aparatu analizują rejestrowane przez czujnik obrazy i korygują ustawienia soczewek tak, aby uzyskać najlepszy rezultat.

W tym momencie należy zwrócić uwagę na bardzo istotny szczegół. Otóż ostrość ustawiana jest nie na matrycy, która będzie rejestrować obraz, lecz na dodatkowym czujniku. Pomiary dokonane w ten sposób będą prawidłowe tylko wtedy, jeżeli długość drogi światła odbitego od lustra AF i skierowanego na czujnik w fazie podglądu będzie dokładnie taka sama, jak do matrycy po podniesieniu obu luster – rysunek poniżej:

Nawet minimalna niedokładność w ustawieniu lustra powoduje, że obraz padający na matrycę różni się od tego, który padał na czujnik AF. W efekcie okazuje się, że ostrość nie została ustawiona na właściwym punkcie.

Regulacja BF/FF.

Jeżeli ostrzenie przed lub za punktem ustawienia ostrości występuje z dużym nasileniem, należy pomyśleć o regulacji. Musimy jednak mieć świadomość tego, jaka jest przyczyna problemu. Ponieważ zjawisko BF/FF może dotyczyć zarówno obiektywu (elektronika), jak i korpusu (elektronika i lustro), możemy mieć do czynienia z kombinacją wszystkich możliwych przypadków. Dla przejrzystości zebrałem je w formie tabelarycznej.

KorpusObiektywRazem
OKOKOK
BFOKBF
BFBFduży BF
BFFFOK
FFOKFF
FFBFOK
FFFFduży FF

Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, gdy posiadamy kilka obiektywów. Jeżeli wszystkie wykazują podobny błąd (np. FF) istnieje duże prawdopodobieństwo, że regulacji należy poddać korpus. W przeciwnym przypadku, aby mieć pewność, że zestrojenie przyniesie żądany skutek, należy oddać do serwisu zarówno korpus jak i obiektywy. Tylko wtedy możliwe jest ustawienie całego kompletu w punkt, rozpoczynając od kontroli korpusu, a potem kolejnych obiektywów.

Domowe sposoby na BF/FF.

W Internecie można znaleźć opisy usuwania BF/FF w warunkach domowych poprzez regulację lustra dodatkowego. Jego położenie ustalane jest przez śrubę mimośrodową. Obracając ją delikatnie w lewo lub prawo można faktycznie skorygować w pewnych granicach występujący błąd ostrzenia. Choć osobiście robiłem takie regulacje wielokrotnie, odradzam podejmowanie takiej próby.

Oto główne powody: 

  • producenci stosują różne klucze, niektóre nietypowe lub trudne do zdobycia
  • amatorskie przygotowanie takiego klucza może się źle skończyć – przez zbyt luźne lub za ciasne dobranie klucza można uszkodzić łeb śruby
  • regulację trzeba przeprowadzać niezwykle delikatnie, ponieważ już minimalny obrót śruby wprowadza widoczne zmiany w ostrzeniu
  • trzeba bardzo uważać, aby nie uszkodzić lustra, migawki i innych elementów aparatu
  • zmieniając ustawienie korpusu nie mamy pewności, czy w istocie nie dokonujemy jego rozstrojenia poprzez dopasowanie do błędnie zestrojonego obiektywu
  • bardzo łatwo jet wyjść poza zakres regulacji i wówczas AF przestaje działać zupełnie

Kompakty górą.

Problem BF/FF nie dotyczy zupełnie właścicieli kompaktów. Powód jest prosty. Kompakt wyposażony jest w jeden, fabrycznie dobrany obiektyw, nie posiada lustrao które może spowodować błąd ustawienia AF i co równie ważne – pracuje z obiektywem o bardzo krótkiej ogniskowej, czego skutkiem jest niezwykle duża głębia ostrości, a co za tym idzie mała wrażliwość na na błędy AF.

Z ostatniej chwili …

Czyżby koniec problemu? Firmy Nikon i Pentax wyposażyły swoje najnowsze lustrzanki (D300 i K20D) w możliwość przesunięcia punktu ostrości tak, aby precyzyjnie dostroić korpus do konkretnego obiektywu. Po wstępnym ustawieniu aparat pamięta założone parametry i sam dopasowuje się do zaprogramowanego wcześniej obiektywu. Jeżeli w innych modelach pojawi się podobne rozwiązanie problem BF/FF zniknie ostatecznie.

BF i FF cz.2 – nieco głębiej o głębi ostrości

Odkąd lustrzanki cyfrowe z wymienną optyką stały się bardziej popularne problem FF i BF obiektywów żyje na forach dyskusyjnych własnym życiem. Choć napisano o nim już chyba wszystko, odnoszę wrażenie, że mało kto go rozumie i z biegiem  czasu zamiast rzetelnego wyjaśnienia obrasta w legendy i obiegowe półprawdy.

W pierwszej części artykułu poświęconego temu zjawisku napisałem, że testy przeprowadzane na tablicach próbnych pozwalają wstępnie oszacować współpracę danego obiektywu z korpusem. Należy położyć szczególny nacisk na stwierdzenia „oszacować”, bo problem jest dużo bardziej złożony. W tej części artykułu spróbuję go nieco przybliżyć.

Świat fotograficzny dzieli się w kwestii zjawiska FF/BF na dwa obozy. Przedstawiciele pierwszego starają się rozgryźć problem od strony teoretycznej, wykonują przeróżne testy, spierają się między sobą o milimetry przesunięcia na tablicy testowej. Ci drudzy twierdzą natomiast, że fotografia nie polega na robieniu zdjęć tablic testowych i podchodząc to tematu z innej strony – twierdzą, że jakość obiektywu, a w szczególności jego ostrość, ocenić można wyłącznie w praktyce, analizując procent zdjęć udanych. Prawda jak zwykle leży pośrodku. O ostatecznej ocenie obiektywu decydują oczywiście wykonane zdjęcia, choć z drugiej strony warto przeprowadzić test na FF/BF, gdy korzystasz z pożyczonego obiektywu lub podpinasz swój obiektyw do nieznanego korpusu, czy przy zakupie nowego obiektywu. Bardzo często zdarza się także, że obiektyw jest niesłusznie dyskwalifikowany z powodu kiepskiej jakości zdjęć, a prawdziwym powodem słabej ostrości jest zła współpraca między obiektywem i korpusem spowodowana zjawiskiem FF lub BF. Postawienie właściwej diagnozy i prawidłowo wykonana regulacja powoduje, że wykorzystuje on wszystkie swoje możliwości optyczne.

Ze zjawiskiem prawidłowego ostrzenia obiektywu ściśle związane jest pojęcie głębi ostrości (GO). Pamiętamy, że jest to pewien przedział odległości liczonej od aparatu, w zakresie której obiekty obserwowane przez to urządzenie sprawiają wrażenie ostrych. Wszystkie punkty położone przed lub za tą strefą, rejestrowane są jako nieostre. Często można spotkać także stwierdzenie, że GO rozkłada się w stosunku 1/3 przed punktem na który ustawiamy ostrość (punkt ostrzenia) i 2/3 za tym punktem. Jest to jedna z półprawd, które obowiązują na zasadzie dogmatu, choć jak sami możemy sprawdzić codzienna praktyka kłóci się z tą teorią. Szerzej o tym zjawisku piszę nieco dalej.

Mówiąc o ostrzeniu „w punkt” mamy na myśli takie ustawienie autofokusa aparatu, że obszar najlepszej ostrości wypada dokładnie w tym miejscu, na którym był ustawiany. Jest to pewien skrót myślowy, ponieważ od strony fizycznej nie istnieje coś takiego jak ostrzenie w punkt (a ściślej w jednej płaszczyźnie). Najlepszą ostrość uzyskuje się zawsze w pewnym przedziale odległości, zdefiniowanym wcześniej jako głębia ostrości. Wszystko sprowadza się więc to do takiej sytuacji, w której uzyskana głębia ostrości rozkłada się dokładnie po 50% przed i za punktem ostrzenia.

przykład głębi ostrości:

Czy można w praktyce uzyskać owo wymarzone ostrzenie w punkt? Dlaczego często możemy przeczytać następujące wypowiedzi załamanych internautów: „Obiektyw sprawdzany na tablicy testowej trafia idealnie w punkt. Wyszedłem na zewnątrz zrobić kilka zdjęć kontrolnych w terenie a tu duży BF. Jak to możliwe?

Zacznijmy więc od początku. Głębia ostrości nie jest wielkością stałą, lecz zmienia się dynamicznie. Zależy ona od następujących czynników:

– ogniskowej obiektywu

– zastosowanej przesłony

– odległości do punktu ostrzenia

– wielkości matrycy

Wszystkie przykłady liczbowe przedstawione w dalszej części tego tekstu dotyczyć będą lustrzanki z niepełną matrycą o wymiarach ok. 15×22 mm wyliczone przy pomocy kalkulatora głębi ostrości. Przedstawione zasady i wnioski w sensie ogólnym dotyczą oczywiście także innych matryc.

Głębia ostrości a ogniskowa obiektywu.

Rysunek nr 1 poniżej przedstawia rozkład GO dla różnych ogniskowych przy stałej przesłonie f/5,6 i stałej odległości od aparatu 10 m.

Widać wyraźnie, że głębia ostrości dla obiektywów szerokokątnych (17 mm) jest bardzo duża i ma swój początek ok. 731 cm przed punktem ostrzenia i koniec w nieskończoności. Zmieniając ogniskową ulega ona szybkiemu zmniejszaniu i dla popularnej ogniskowej 300 mm wynosi jedynie 16 cm, rozkładając się od ok. 8 cm przed do ok. 8 cm za punktem ostrzenia. W praktyce oznacza to, w obrębie głębi ostrości przy ogniskowej 300 mm dla odległości 10 m i przesłonie f/5,6 zmieści się z trudem jeden człowiek. Ktoś stojący nieco z przodu lub z tyłu będzie już nieostry. Aby zwiększyć GO dla określonej ogniskowej należy zwiększyć przesłonę (zmniejszyć jej otwór). Analiza tego zjawiska opisana jest w kolejnym punkcie.

Głębia ostrości a przesłona.

Rozkład głębi ostrości na przykładzie ogniskowej 50 mm i odległości 10 m przedstawia rysunek nr 2 poniżej.

Widać na nim jak głębia ostrości zwiększa się wraz ze wzrostem przesłony (zmniejszaniem jej otworu) przesuwając się równocześnie do tyłu. Jeżeli stojąc w określonym miejscu chcemy pokazać na zdjęciu ostry zarówno pierwszy plan jak i tło, musimy zwiększyć przesłonę. Działanie odwrotne, czyli zmniejszenie przesłony (zwiększenie jej otworu) powoduje zawężenie GO, czyli rozmycie zarówno tła jak też obiektów znajdujących się przed punktem ustawienia ostrości.

Głębia ostrości a odległość do punktu ostrzenia.

Ostatni element mający wpływ na GO to odległość fotografowanego obiektu od aparatu. Występujące tu zależności przedstawia rysunek nr 3 poniżej.

Łatwo zauważyć, że zwiększając odległość obiektu fotografowanego od aparatu uzyskujemy przy tej samej przesłonie i ogniskowej coraz większą głębię ostrości, która równocześnie zmienia swój symetryczny rozkład dla odległości 1 m (3 cm przed i 3 cm za punktem ostrzenia) przesuwając się do tyłu (238 cm przed i 453 za punktem ostrzenia dla odległości 10 m).

Głębia ostrości a wielkość matrycy.

Utrata ostrości obrazu rejestrowanego przez matrycę aparatu w miarę oddalania się od punktu najlepszego ostrzenia nie zachodzi skokowo, lecz płynnie. Każdy fotografowany punkt ulega wówczas stopniowemu rozmyciu i staje się kołem, które nazywa się krążkiem rozmycia lub krążkiem rozproszenia. Przyjmuje się, że oko ludzkie jest w stanie rejestrować z odległości ok. 25 cm szczegóły na odbitce foto o wielkości ok. 0,1 mm. Przeliczając krotność powiększenia z określonej wielkości matrycy do typowej odbitki 10×15 cm łatwo wyliczyć maksymalne rozmycie punktu (krążek rozmycia) na matrycy, który będzie jeszcze oceniany na odbitce jako ostry. Można przyjąć następujące średnice krążków rozmycia:

Rodzaj aparatuWielkość matrycy (mm)Krążek rozmycia (mm)
Kompaktok. 4×5ok. 0,004
Kompaktok. 7×9ok. 0,007
Lustrzanka APS-Cok. 15×22ok. 0,014
Lustrzanka pełna klatka 35 mmok. 24×36ok. 0,025

Podane w tabeli wielkości przydatne będą przy obliczaniu GO na kalkulatorze głębi ostrości który można pobrać. Można je traktować jako swego rodzaju definicję ostrości dla odbitek o formacie ok. 10×15 cm. Dla innego formatu należy podane wielkości odpowiednio skorygować wg zasady: format większy oznacza dla tej samej matrycy krążek rozmycia mniejszy i odwrotnie.

W literaturze fachowej można spotkać także inne wielkości krążków rozmycia. Wynika to z faktu, że nie istnieje matematyczna definicja tej wielkości, a wszystko opiera się na określeniu najmniejszego szczegółu, jaki może zarejestrować oko ludzkie, co z oczywistych przyczyn może przybierać różne wartości.

Co z tych rozważań wynika praktycznie? Wystarczy zapamiętać prostą zależność – głębia ostrości jest największa dla najmniejszych matryc, czyli takich, jakie stosuje się w najtańszych aparatach kompaktowych (wymiary ok. 4×5 mm). Głębia ostrości jest najmniejsza dla aparatów z matrycą o wielkości pełnej klatki, czyli 24×36 mm. Powyższe zależności między dużymi i małymi matrycami są prawdziwe przy domyślnym założeniu, że wszystkie pozostałe elementy wpływające na GO pozostają niezmienne, czyli: fotografujemy ten sam obiekt z takiej samej odległości, stosujemy tę samą przesłonę zaś dla uzyskania takiego samego wypełnienia obiektu w kadrze dobieramy stosowną ogniskową obiektywu. 

Uważny czytelnik spyta w tym miejscu, czy matryca aparatu ma na tyle dużą rozdzielczość, aby rejestrować szczegóły poniżej 0,004 mm? Przeliczmy więc szybko. Jeżeli kompakt ma przykładowo 10 milionową matrycę (3880×2600 punktów) o wymiarach fizycznych 4×5 mm, to na każdym mm2 upakowanych jest 500 000 punktów światłoczułych o średnicy ok. 0,0014 mm. W jednym rzędzie, na odcinku 1 mm jest ich więc ponad 700, czyli do zarejestrowania plamki o średnicy 0,004 mm potrzeba ok. 6 takich punktów. Aby wyobrazić sobie o jakich wymiarach mówimy wystarczy przypomnieć, że włos ludzki ma średnicę ok. 0,07 mm czyli jest on ok. 50x grubszy od punktu światłoczułego na matrycy!

Spróbujmy teraz podsumować tę część artykułu.

Pierwsze wnioski.

– Głębia ostrości to obszar położony zarówno przed jak i za punktem ustawienia ostrości, który na fotografii możemy uznać jako ostry. Wszystko co znajduje się przed lub za tym obszarem, będzie rozmyte, czyli nieostre.

– Głębia ostrości może być położona symetrycznie po 50% przed i za tym punktem, może także w pewnych szczególnych przypadkach rozkładać się w proporcjach o których pisałem wcześniej, czyli 1/3 do 2/3 lub całkowicie innych, np. 15% przed i 85% za punktem ustawienia ostrości. Jej wielkość zmienia się dynamicznie w zależności od wielkości matrycy, ogniskowej obiektywu, przesłony i odległości do punktu ostrzenia.

– Głębia ostrości jest najmniejsza dla: dużej matrycy (np. 15×22 mm), długiej ogniskowej obiektywu (np. 300 mm), małej przesłony (duży otwór – np. f/2,8), małej odległości ostrzenia (np. 1 m).

– Głębię ostrości możemy zwiększyć przez: zastosowanie aparatu z małą matrycą (np. 4×7 mm), skrócenie ogniskowej obiektywu (np. 17 mm), zwiększenie przesłony (mały otwór – np. f/8), zwiększenie odległości obiektu fotografowanego od aparatu (np. 10 m).

Teraz możemy przejść do głównego tematu naszego artykułu, czyli oceny celności układu AF w aparacie.

Głębia ostrości a błędy ostrzenia obiektywu.

Wykonując klasyczny test ostrzenia w punkt przy pomocy tablicy kontrolnej lub jakąkolwiek inną metodą, porównujemy miejsce, na którym ostrzyliśmy z punktem o najlepszej ostrości, który wyznaczamy w warunkach domowych jako środek widocznej na fotografii głębi ostrości. I tu nasze oczekiwania często rozmijają się z uzyskanymi wynikami. Przeanalizujmy ten temat na przykładzie.

Właśnie kupiliśmy znakomity obiektyw 50 mm f/1,4. Skoro mamy tak jasne szkło, chcemy w pełni wykorzystywać jego możliwości. Pamiętamy oczywiście, że przy przesłonie f/1,4 należy spodziewać się bardzo małej głębi ostrości, więc szczególnie zależy nam na tym, aby obiektyw ostrzył w punkt. Ustawiamy więc aparat na statywie pod kątem 45o do tablicy testowej w odległości ok. 50 cm od punktu ostrzenia, przesłona oczywiście f/1,4 wykonujemy kilka zdjęć i stwierdzamy z ulgą, że obiektyw ostrzy w punkt. Wychodzimy na zewnątrz, aby zrobić zdjęcie w terenie. Wybieramy ogrodzenie sąsiada, odległość ok. 20 m, kilka zdjęć na środkowy słupek a tu – niespodzianka. Obiektyw ucieka wyraźnie do tyłu, czyli ma BF (back focus). Czy to możliwe? Chyba jest uszkodzony. Zanim wyślemy go do serwisu przeanalizujmy oba przypadki.

Wg kalkulatora głębia ostrości dla przykładu pierwszego (odległość 50 cm) rozkłada się od ok. 49,8 cm do 50,2 cm, czyli dokładnie po 50% przed i za punktem ostrzenia. Sytuację tę ilustruje rysunek nr 4. Środek GO (na rysunku zielona strzałka) wyznaczymy jako środek żółtego odcinka, czyli dokładnie w odległości 50 cm, czyli w punkcie ostrzenia.

W przykładzie drugim, dla większej odległości, GO jest oczywiście większa i dodatkowo przesuwa się nieco do tyłu zgodnie z rysunkiem nr 5.

Środek głębi ostrości wypada teraz na 2050 cm, czyli ok. 50 cm za punktem ostrzenia. Nasze podejrzenie o BF obiektywu (ostrzenie za punktem) jest całkowicie błędne – jeżeli uzyskaliśmy takie właśnie wyniki, wszystko jest w porządku.

Te dwa proste przykłady uzmysławiają nam, jak łatwo można wyciągnąć błędne wnioski przy pobieżnej analizie problemu.

Sprawdzać czy nie – oto jest pytanie.

Z oczywistych względów problem FF/BF obiektywów nie dotyczy użytkowników aparatów z niewymienną optyką. Ewentualne błędy ostrzenia są także mało istotne przy popularnych obiektywach o małej jasności i krótkich ogniskowych. Jeżeli więc kupujemy lustrzankę z obiektywem kitowym np. 18-50 f/3,5-5,6 i planujemy robić głównie zdjęcia przy dobrym oświetleniu (światło dzienne lub lampa błyskowa) wystarczy dla kontroli zrobić kilka zdjęć np. regału z książkami, aby ocenić skuteczność ostrzenia. Głębia ostrości w takim przypadku jest na tyle duża, że całkowicie niweluje ewentualne drobne błędy AF. Dla obiektywów o większej jasności (f/2,8 i lepszych) oraz typu tele i makro, gdzie głębia jest z natury bardzo mała, warto zrobić dokładniejsze badanie dopasowania konkretnego egzemplarza do naszego korpusu. Metoda opisana w artykule BF i FF – problemy obiektywów lustrzanek pozwala na wstępne sprawdzenie, czy obiektyw nie posiada ewidentnej wady fabrycznej lub nie został uszkodzony w sposób mechaniczny. Zamiast tablicy testowej można także użyć np. trzech kart, opakowań po proszku do prania lub podobnych pomocy o dużej ilości kolorowych szczegółów. Ustawiamy je w pewnej odległości od siebie i fotografujemy przy otwartej przesłonie tak, aby wypełniły większą część kadru. Ostrość ustawiamy na element środkowy, korzystając z centralnego punktu AF. Przy prawidłowym zestrojeniu korpusu i obiektywu powinniśmy uzyskać następujące zdjęcie:

Foto nr 2 – AF ustawiony na karcie środkowej

Rozstaw kart należy dobrać do konkretnej ogniskowej, przesłony i odległości z jakiej fotografujemy tak, aby karta pierwsza i trzecia wyraźnie wychodziły poza GO, czyli charakteryzowały się widoczną nieostrością. Różnica nieostrości między kartami skrajnymi ma drugorzędne znaczenie – istotne jest, by karta środkowa była zawsze ostra. Taką metodą posługujemy się równolegle do zdjęć tablicy testowej w Accord Foto w ramach Programu Bezpieczne Zakupy, sprawdzając kupowane u nas obiektywy. Połączenie obu metod daje wyniki całkowicie wiarygodne i pozwala w 100% wyeliminować egzemplarze z wadą fabryczną, które wprawdzie bardzo rzadko, ale mogą się zawsze zdarzyć. Taki test możesz także wykonać samodzielnie w sklepie przy osobistym odbiorze zakupionego sprzętu.

W tym miejscu chciałem jeszcze raz przypomnieć to, co napisałem w części I artykułu o problemech FF/BF:

Rozkład GO w stosunku do punktu ostrzenia jest różny, dlatego należy przyjąć, że obiektyw współpracuje z korpusem poprawnie jeżeli punkt ustawiania ostrości (0) na tablicy testowej mieści się zawsze w obrębie głębi ostrości. Za prawidłowe uznamy więc przykładowe rozkłady strefy dobrej ostrości na tablicy: od +10 do -20 lub od +15 do -10. W przypadku kart odpowiada to najlepszej ostrości karty środkowej.

Klienci często przykładają nadmierną wagę do idealnej symetrii głębi ostrości. Proszę pamiętać, że pomiary testowe dokonywane są w warunkach ekstremalnie małej głębi ostrości. Przykładowo: dla ogniskowej 50 mm, przesłony f/2,8 i odległości ostrzenia 40 cm głębia ostrości wynosi zaledwie 8 mm. W tej sutuacji uzyskanie idealnie symetrycznych wyników jest w praktyce bardzo trudne. W warunkach rzeczywistych ten sam obiektyw przy fotografowaniu z odległości 2 m ma dla przesłony f/2,8 głębię ostrości ponad 20 cm, a z 4 m już prawie 90 cm, co oznacza, że ewentualne przesunięcie GO o kilka milimetrów do przodu lub do tyłu nie ma w praktyce najmniejszego znaczenia.

Jeżeli planujesz zbadać swój obiektyw dokładniej, czyli do przysłowiowego trzeciego miejsca po przecinku, musisz wykazać jeszcze nieco cierpliwości, bo czeka nas omówienie kilku kolejnych problemów.

Tylko dla cierpliwych, czyli nieco głębiej o głębi ostrości.

Zapoznając się ze wszystkimi dostępnymi publikacjami na ten temat oraz analizując setki wykonanych zdjęć testowych można stwierdzić, że głębia ostrości, a więc w konsekwencji celność systemu AF charakteryzuje się kilkoma następującymi zależnościami:

– Położenie GO zależy od rodzaju światła;

– Położenie GO zależy od kontrastu obiektu fotografowanego;

– Położenie GO zależy od kierunku najazdu na obiekt fotografowany;

– Położenie GO zależy od odległości do punktu ostrzenia;

– Położenie GO zależy od stopnia zużycia (luzów) na obiektywie;

– Położenie GO zależy od czasu jaki system AF ma na ustawienie ostrości;

– W obiektywach typu zoom rozkład GO nie musi być taki sam dla wszystkich ogniskowych;

– GO nie musi być płaszczyzną.

Spróbujmy omówić w skrócie powyższe punkty podkreślając z naciskiem, że w praktyce problem dotyczy obiektywów bardzo jasnych (f/2,8 i jaśniejszych) oraz typu długie tele i macro, czyli zawsze tam, gdzie mamy do czynienia z bardzo małą głębią ostrości.

Położenie GO zależy od rodzaju światła.

Wykonując wiele zdjęć testowych zauważyłem po pewnym czasie brak powtarzalności uzyskiwanych wyników. Obiektyw który wykazywał tendencje do FF przy kolejnych pomiarach trafiał w punkt lub nawet przechodził do minimalnego BF. Po głębszej analizie tematu doszedłem do wniosku, że działanie systemu AF zależy od rodzaju światła. Większość obiektywów wykazuje tendencje do wykazywania FF przy świetle sztucznym o temperaturze barwnej poniżej 5500 K, czyli przy żarówkach, neonówkach, halogenach i świetlówkach energooszczędnych. Precyzyjne wyjaśnienie tego zjawiska jest trudne ponieważ o systemach AF używanych przez poszczególnych producentów wiemy tylko tyle, że oparte są na detekcji fazy promieniowania świetlnego. Reszta jest pilnie strzeżoną tajemnicą. O podobnych spostrzeżeniach można przeczytać w Internecie, a co najważniejsze – pośrednio potwierdza to także np. Canon, pisząc w swojej instrukcji do modelu 50D w punkcie poświęconym mikroregulacji (ustawianiu) systemu AF: Regulacje najlepiej przeprowadzać w otoczeniu, w którym wykonywane będą zdjęcia. Dzięki temu ustawienia będą bardziej precyzyjne. Choć autor nie pisze tego wprost, słowo „otoczenie” może oznaczać w tym przypadku tylko rodzaj światła, przy którym robimy zdjęcia.

Ostatnio rozmawiałem o tym problemie z zawodowym fotografem ślubnym, który robi zdjęcia w kościołach głównie przy oświetleniu zastanym, czyli światło sztuczne i bardzo jasne obiektywy: f/1,4 lub f/1,8. W tej sytuacji nawet minimalne przesunięcie GO „gwarantuje” nieostre zdjęcie. Zdradził mi swoją metodę na pokonanie tego problemu: używa dwóch korpusów – jeden skalibrowany do światła dziennego, a drugi do sztucznego. Prawda, że to dobre wyjście? W korpusach, które mają możliwość mikroregulacji AF (np. Pentax K20, Nikon D300 i Canon 50D), jeśli jest na to czas, można ewentualnie zmieniać te ustawienia stosownie do zastanego światła.

Położenie GO zależy od kontrastu obiektu fotografowanego.

Wystarczy prosta próba, aby się przekonać o występowaniu tego zjawiska. Ustaw aparat na statywie i wykonaj serię zdjęć obiektu o dużym kontraście i mocno odbijającego światło (np. biała kartka z czarnym elementem do ustawienia ostrości w środku) i dwóch kart – jednej nieco przed, drugiej za fotografowaną kartką, które posłużą do obserwacji rozkładu GO. Teraz środkową kartkę zastąp matową serwetką lub tkaniną ze stonowanym nadrukiem i powtórz ujęcie. Gdy porównasz obie serie zdjęć okaże się, że elementy o dużym kontraście i mocno odbijające światło przesuwają AF nieco do tyłu, zaś obiekty matowe, o małym kontraście – do przodu. Ponieważ w warunkach naturalnych przeważają raczej obiekty matowe o stosunkowo małym kontraście nasza tablica testowa ma pole ostrzenia czarne z białym napisem, czyli odwrotnie niż typowa plansza, która jest biała i ma czarny element do ustawienia ostrości.

Zjawisko, o którym piszę, występuje w różnym nasileniu w zależności od rodzaju światła, przy którym wykonujemy próbę. Proszę zwrócić uwagę na dwa niekorzystne elementy, które występują równocześnie przy wspomnianej w punkcie poprzednim fotografii ślubnej: światło zastane najczęściej sztuczne (przesunięcie AF do przodu) oraz mały kontrast i słabe oświetlenie obiektów fotografowanych (przesunięcie AF także do przodu). Mówiąc o małym kontraście nie mam oczywiście na myśli czarnego garnituru i białej sukni ślubnej Państwa Młodych.

Położenie GO zależy od kierunku najazdu na obiekt fotografowany.

Systemy AF w lustrzankach cyfrowych oparte są na detekcji fazy fali świetlnej. Nie wdając się w zawiłe teorie z dziedziny fizyki i optyki proces ustawiania ostrości można wyjaśnić następująco. Dwa czujniki porównują niezależnie od siebie światło odbite od tego samego punktu. Na podstawie różnic fazowych światła na jednym i drugim czujniku mikroprocesor aparatu ustala kierunek i wielkość przesuwu grupy soczewek w obiektywie tak, aby poprawić ostrość obrazu, czyli osiągnąć wymaganą wielkość krążka rozmycia na matrycy. Po wykonaniu pierwszego kroku następuje ponowny pomiar i najczęściej dodatkowy mikroprzesuw soczewek korygujący wstępne ustawienie. Czasem w wyjątkowo trudnych warunkach oświetleniowych obiektyw podejmuje wielokrotne próby ustawienia ostrości wykonując ruchy do przodu i do tyłu. Więcej o systemie AF piszemy tutaj.

Wykonując serię zdjęć testowych należy zmusić system AF do ponownego ustawienia ostrości za każdym razem, czyli po wykonaniu pierwszego ujęcia należy skierować aparat na inny obiekt, nacisnąć spust migawki do połowy aby obiektyw ustawił na nim ostrość, a następnie ponownie skierować aparat na element testowy, zrobić zdjęcie, znowu przeostrzyć na innym obiekcie itd. Okazuje się jednak, że uzyskane wyniki zależą w widocznym stopniu od tego, czy obiekt na którym przeostrzamy znajduje się bliżej, czy dalej od naszego punktu ostrzenia. Proste doświadczenie ilustruje dobrze ten mechanizm. Ustaw w odległości kilku centymetrów od siebie trzy karty do gry. Wykonaj serię zdjęć karty środkowej przeostrzając na zmianę raz na karcie z tyłu, a potem na tej z przodu. Okazuje się, że zdjęcia wykonane w sytuacji, gdy przeostrzenie było na karcie z tyłu (najazd AF od tyłu) wykazują lekką przesunięcie AF do tyłu, zaś te gdzie najazd AF był od przodu (przeostrzenie na karcie z przodu) mają tendencję do FF. Oczywiście jeżeli system działa prawidłowo i obiektyw jest poprawnie skalibrowany zawsze elementem o najlepszej ostrości będzie karta środkowa. Uzyskamy więc wtedy następujący rozkład ostrości przy najeździe od tyłu: środek, tył, przód oraz przy najeździe od przodu: środek, przód, tył. Jeżeli natomiast obiektyw ma tendencje do ostrzenia przed lub za punktem ustawienia ostrości, kierunek najazdu systemu AF (od przodu czy od tyłu) może występujący błąd ostrzenia nasilić lub nieco zmniejszyć.

Z powyższych rozważań wynikają dwa wnioski praktyczne:

– Wykonując zdjęcia testowe należy zrobić serię ujęć (im więcej tym lepiej), przeostrzając po każdym zdjęciu naprzemiennie za i przed punktem ustawienia ostrości.

– Jeżeli nasz obiektyw wykazuje niewielki błąd AF można go w pewnym zakresie zniwelować przez odpowiednie przeostrzenie przed każdym ujęciem tak, aby dla FF system AF wykonywał najazd na obiekt od tyłu, zaś dla BF – od przodu.

Położenie GO zależy od odległości do punktu ostrzenia.


Bez względu na to, co o tym mówią teoretycy, w praktyce często można zaobserwować, że ten sam obiektyw zachowuje się nieco inaczej przy ostrzeniu na małą odległość w stosunku do odległości nieco większej. Z tego względu przy próbach ostrzenia w punkt dobrze jest wykonać oprócz klasycznego testu na FF/BF także kilka zdjęć w plenerze, czyli z nieco większej odległości. Doskonale nadaje się do tego np. ogrodzenie, jak na przykładzie poniżej.

Położenie GO zależy od stopnia zużycia (luzów) na obiektywie


W miarę eksploatacji obiektywu luzy na częściach ruchomych powiększają się, co ze względu na mniejszą precyzję ustawień może w istotnym stopniu wpływać na celność systemu AF. W takim przypadku należy obiektyw oddać oczywiście do serwisu, który wykona kasowanie luzów, a przy okazji można zrobić przegląd całości z czyszczeniem wnętrza.

W obiektywach typu zoom rozkład GO nie musi być taki sam dla wszystkich ogniskowych.


W obiektywach typu zoom często zdarza się, że błąd ostrzenia jest różny w zależności od ustawionej ogniskowej, np. dla 17 mm obiektyw ma FF, zaś dla 50 mm BF, lub dowolną inną kombinację błędów. Przy dużych odchyłkach AF, w takim przypadku konieczna jest wizyta obiektywu w serwisie, ponieważ ani zmiana korpusu, ani ewentualne jego dostrojenie nie może zlikwidować takiej usterki.

Głębia ostrości nie musi być płaszczyzną.


Na deser temat chyba najciekawszy. Analizując w poprzednich punktach rozkład GO przyjmowaliśmy domyślnie, że jest to pewna płaska strefa w obrębie której elementy fotografowane uznajemy za ostre.

Czy taki rozkład głębi ostrości należy uznać za wadę? Jeżeli planujemy fotografować płaszczyzny, to oczywiście tak. We wszystkich innych przypadkach nie ma to większego znaczenia. W pewnych sytuacjach bywa to nawet korzystne – wystarczy jedynie pamiętać, że GO ma taki właśnie rozkład i świadomie to wykorzystywać.


W tym miejscu pozwolę sobie nieco odejść od tematu głównego. Analizując testy obiektywów publikowane często na bardzo renomowanych serwisach internetowych zauważyć można bardzo zaskakujące wyniki pomiarów rozdzielczości, z których wynika, że obiektyw przy małej przesłonie uzyskuje większą rozdzielczość na brzegu kadru, niż w centrum.  Nie spotkałem nigdzie wyjaśnienia tego dziwnego zjawiska, które jest sprzeczne z prawami optyki jakie obowiązują przy budowie obiektywów, chyba że przyjmiemy, iż producent z jakiegoś bliżej niewyjaśnionego powodu postanowił w takim egzemplarzu preferować jakość zdjęcia na brzegach kadru kosztem centrum. A wyjaśnienie jest bardzo proste, jeśli zauważymy że badany obiektyw ma głębię ostrości o rozkładzie sferycznym, a nie płaskim. Jeżeli system AF trafia dokładnie w punkt mamy sytuację typową, czyli znaczne pogorszenie rozdzielczości na brzegach kadru spowodowane dwoma nakładającymi się czynnikami: większe zniekształcenia obrazu na brzegach soczewek, oraz dodatkowe pogorszenie ostrości na skutek wyjścia brzegów kadru poza GO.

Ale wystarczy aby obiektyw miał lekki FF, aby sytuacja uległa diametralnej zmianie. Centrum ma gorszą rozdzielczość ponieważ jest na granicy GO, zaś brzegi kadru trafiają dokładnie w środek głębi, co pozwala uzyskiwać najlepsze możliwe dla tego obiektywu rozdzielczości.

Oczywiście po przymknięciu przesłony, GO ulega powiększeniu, obejmuje teraz zarówno centrum, jak też brzegi i wszystko wraca do normy – znowu zgodnie z prawami optyki rozdzielczość w centrum jest większa niż na brzegach/

Na zakończenie tego punktu należy zwrócić uwagę na jeszcze jeden element omawianego zagadnienia. Na skutek błędów montażowych i luzów między poszczególnymi częściami obiektywu, głębia ostrości zarówno o kształcie płaskim, jak też sferycznym nie zawsze jest prostopadła do osi optycznej obiektywu. Oznacza to, że możliwe są wszystkie przypadki jej odchylenia nawet jeśli środek ostrzy w punkt – np. odchylenie wzdłuż osi pionowej w lewo, czyli lewa strona ucieka do tyły a prawa do przodu, albo wzdłuż osi poziomej tak, że góra przesuwa się do przodu, a dół do tyłu, a nawet wzdłuż osi przekątnej kiedy dla przykładu lewy górny róg ostrzy zbyt blisko, a prawy dolny zbyt daleko.

Są to przypadki dość częste, choć w praktyce na szczęście bez większego znaczenia, chyba że planujemy fotografować obiekt idealnie płaski w sytuacji ekstremalnie małej głębi ostrości, czyli zdjęcia makro, bardzo długie tele i przy bardzo dużych otworach przesłony np. f/1,2-1,8.

Zakończenie dywagacji na temat głębi ostrości

Często słyszy się, że dany obiektyw jest ostry lub nie. Najczęściej nie zdajemy sobie sprawy, że bardzo „mydlane” egzemplarze nie są uszkodzone w sensie dosłownym, lecz mają przesuniętą głębię ostrości poza punkt na którym ostrzymy. O ile obiektyw nie jest autentycznie uszkodzony mechanicznie jego „ostrość” nie znika, tylko wypada nie tam gdzie się jej spodziewamy. Potwierdzeniem tego może być fakt, że ten sam obiektyw bardzo różnie zachowuje się z różnymi korpusami. Trzeba pamiętać także, że nie zawsze wina leży po stronie obiektywu. Błędy systemu AF (korpusu i obiektywu) mogą się sumować, lub wzajemnie znosić.

Wielokrotnie zauważyłem, że obiektyw który w testach wypadał bardzo kiepsko w praktycznym zastosowaniu dawał bardzo duży odsetek zdjęć ostrych. W czym tkwi fenomen takiego zjawiska? Myślę, że znamy już wyjaśnienie. Gwałtowna utrata ostrości przy fotografowaniu tablicy testowej, lub innych płaskich scen nie wynika najczęściej z „wrodzonej” małej rozdzielczości obiektywu, lecz następuje na skutek kombinacji kilku niekorzystnych czynników: braku ostrzenie w punkt, ukształtowania głębi ostrości w formie sfery, a nie płaszczyzny, braku prostopadłości GO do osi obiektywu, przesunięcia punktu ostrzenia do przodu lub do tyłu w zależności od kierunku najazdu na cel itd. Scena fotografowana w praktyce rzadko jest płaszczyzną, więc przesunięcie, lub zdeformowanie kształtu GO nie daje w tym przypadku zdjęcia całkowicie nieostrego, lecz jedynie przesuwa strefę ostrości nieco w inne miejsce, niż punkt ostrzenia. Poza tym w praktyce niezmiernie rzadko fotografujemy przy przesłonach 1,4 czy 1,8 nawet jeśli dysponujemy takim obiektywem. Przymknięcie otworu o kilka działek jak wiadomo zdecydowanie poprawia wszystkie ewentualne błędy w ostrzeniu i w sposób znaczący poprawia uzyskaną ostrość zdjęcia.

Testując dany obiektyw powinniśmy bardzo dokładnie sprawdzić jego zachowanie przy słabym oświetleniu. Okazuje się bowiem, że często system AF jest w takich warunkach kompletnie bezradny. Wielokrotnie nie mogłem wyjść ze zdumienia jak duży odsetek zdjęć całkowicie nieudanych uzyskuje się przy słabym oświetleniu z całkiem poważnych (i drogich) obiektywów bardzo renomowanych firm. Ostatnio testowałem taki egzemplarz, który w warunkach studyjnych zachowywał się znakomicie, ostrzył w punkt od pełnej przesłony f/2,8, a przy słabym oświetleniu potrafił dać co trzecie zdjęcie zupełnie nieostre. Nie pomoże wtedy najszybszy nawet napęd ultradźwiękowy, obiektyw ustawia ostrość gdzieś „za horyzontem” i nic nie może go już uratować.

BF i FF – wnioski praktyczne

Trzecia część artykułu o problemach z celnością systemu AF w lustrzankach cyfrowych przeznaczona jest dla tych, którzy nie byli w stanie przebrnąć przez teoretyczne zawiłości problemu opisywanego w powyżej lub pomimo przeczytania całości w dalszym ciągu nie wiedzą, co praktycznie należy zrobić w przypadku stwierdzenia takiego problemu.

Potraktujmy więc tę część jako swego rodzaju podsumowanie tematu przedstawione w kilku prostych punktach:

  • Błąd FF/BF polega na ostrzeniu przed lub za punktem ustawienia ostrości. Oznacza to, że przy FF ostre będą obiekty położone nieco przed punktem, na którym ustawiamy ostrość, zaś przy BF – obiekty położone za tym punktem. Problem jest szczególnie widoczny przy robieniu zdjęć z bardzo małej odległości, dla obiektywów o długiej ogniskowej (np. 300 mm),  oraz przy dużych otworach przesłony (obiektywy z przesłoną f/2,8 i jaśniejsze) ponieważ wtedy – jak pamiętamy – głębia ostrości jest najmniejsza i ewentualne błędy ustawienia ostrości są bardziej widoczne. Popularne obiektywy o ogniskowej 18-50 mm lub podobne i przesłonie  f/3,5-5,6, ze względu na dużą głębię ostrości, są znacznie mniej wrażliwe na tego typu problemy.
  • Za błąd FF/BF odpowiadają w równym stopniu obiektyw, jak też korpus. Ewentualne błędy korpusu i obiektywu mogą się sumować, jeśli mają one przesunięcie ostrzenia w tym samym kierunku (np. do przodu) lub odejmować czyli wzajemnie znosić – przy przesunięciu przeciwnym (np. obiektyw do przodu, a korpus do tyłu). Dla przejrzystości zebrałem wszystkie możliwe przypadki w formie tabelarycznej. Przy prawidłowej kalibracji korpusu i obiektywu błąd nie występuje i wszystko działa prawidłowo.
KorpusObiektywRazem
OKOKOK
BFOKBF
BFBFduży BF
BFFFOK
FFOKFF
FFBFOK
FFFFduży FF
  • Kontrolę prawidłowości działania systemu AF można wykonać najprościej na tablicy testowej. Zgodnie z normami producentów uznaje się, że autofocus działa poprawnie, jeśli punkt zerowy na tablicy znajduje się zawsze w obszarze głębi ostrości. Za prawidłowe uznamy więc przykładowe rozkłady strefy dobrej ostrości: od +10 do -20 lub od +15 do -10. Klienci często przykładają nadmierną wagę do idealnej symetrii głębi ostrości, oczekując zawsze wyniku w stylu od +10 do -10. W praktyce pewna asymetria występuje zawsze, co dla zdjęć w warunkach rzeczywistych nie ma żadnego znaczenia ze względu na występującą wtedy znacznie większą GO niż przy zdjęciach testowych.

    Zdjęcia poniżej przedstawiają wyniki prawidłowe (strefę najlepszej ostrości zaznaczono na zielono):

         zaś kolejne błąd FF i BF:

  • Jeśli w czasie wykonywania zdjęć tablicy testowej stwierdziłeś wyraźne przesunięcie ostrości jak na dwóch ostatnich zdjęciach, które potwierdza się także w warunkach rzeczywistych, spróbuj dobrać do swojego korpusu metodą kolejnych prób najlepiej współpracujący z nim obiektyw. Jeśli nie ma takiej możliwości należy dokonać odpowiedniej kalibracji w serwisie. Jeśli zależy Ci na uzyskaniu jak najlepszych wyników postępuj zawsze wg następującej zasady:
    – oddaj w pierwszej kolejności do serwisu producenta korpus w celu sprawdzenia i ewentualnego skorygowania systemu AF;
    – skalibrowany korpus wyślij razem z obiektywem do serwisu producenta obiektywu z prośbą o dopasowanie obiektywu do korpusu;
    – jeżeli korpus i obiektyw są tego samego producenta, wysyłasz je oczywiście tylko raz z prośbą o sprawdzenie najpierw korpusu, a następnie dopasowanie do niego obiektywu.
  • Obiektywy kitowe sprzedawane przez producentów wraz z korpusami podlegają procedurze dobierania ich do korpusu – jest to tzw. parowanie. Jeśli przykładowo korpus wykazuje przesunięcie autofocusa do tyłu, otrzymuje on do kompletu obiektyw z tendencją przeciwną (przesunięcie do przodu), co powoduje wzajemne znoszenie się błędu i ostrzenie kompletu w punkt. Mówimy tu oczywiście o niewielkich odchyleniach mieszczących się w granicach tolerancji, a nie o grubym błędzie systemu AF spowodowanym usterką. Klient kupując taki komplet obserwuje dobrą pracę obiektywu i nabiera przekonania o idealnym skalibrowaniu swego korpusu, co niestety nie zawsze jest faktem. Problemy zaczynają się przy zakupie kolejnego obiektywu, szczególnie jeśli jest to obiektyw jasny, na przykład 50 mm f/1,4. Bywa, że kolejne testowane w czasie zakupu egzemplarze wykazują to samo przesunięcie ostrości, co wyraźnie wskazuje na błąd korpusu, a Klient uparcie twierdzi, że jego korpus działa prawidłowo, zaś wszystkie testowane obiektywy mają błąd AF. Jeśli zdecydowanie nie chce wysłać korpusu do serwisu w celu sprawdzenia i kalibracji, pozostaje metoda poszukiwania takiego egzemplarza obiektywu, który mając błąd przeciwny skoryguje przesunięcie strefy ostrości jakie wnosi korpus.
  • Fotografowane obiekty rzeczywiste są w odróżnieniu od tablic testowych niemal zawsze trójwymiarowe. Jeśli błąd ostrzenia AF jest niewielki, w praktyce trudno go najczęściej dostrzec. Lekkie przesunięcie strefy ostrości do tyłu (mały BF) jest nawet często przyjmowane przez fotografów z zadowoleniem, gdyż zachowując ostrość pierwszego planu uzyskujemy wtedy lepszą ostrość tła. Biorąc to pod uwagę należy pamiętać, że o ostatecznej decyzji wymiany obiektywu lub odsyłaniu sprzętu do kalibracji w serwisie powinny decydować faktycznie wykonane zdjęcia, a nie wyłącznie analiza tablicy testowej.
  • Celność systemu AF ulega znacznemu pogorszeniu przy słabym oświetleniu, przy fotografowaniu elementów o małym kontraście oraz przy oświetleniu żarowym i podobnych. Z tego względu wszystkie zdjęcia próbne (tablicy testowej i pozostałe) najlepiej wykonywać przy dobrym oświetleniu naturalnym.
  • Obiektywy zmiennoogniskowe (np. 17-50; 70-300; 18-270 itd.) ze względu na cechy konstrukcyjne wykazują prawie zawsze najlepszą jakość obrazu przy najkrótszej ogniskowej. Występujące nieznaczne pogorszenie ostrości na tzw. długim końcu obiektywu nie jest więc oznaką jego uszkodzenia, lecz zjawiskiem całkowicie naturalnym.

autor treści: Wiesław Kasprzyk

Rekomendowane artykuły